Dodane przez Szafa dnia 19.11.2017 14:55
#3095
Nad Pad ruszyliśmy 20 października, jedyne 14 godzin i byliśmy na miejscu
. Krótka drzemka i działamy! Przyjechaliśmy z całym sumowym majdanem, łodzie wypożyczyliśmy od Wojtka na miejscu. Pierwsza nocka bez brań....
Druga nocka daje mi nową życiówkę w postaci tłusciocha 232cm!
Branie o 3 w nocy na zestaw z podwiązką...
Kolejny dzień na pusto, z nieba leje deszcz, zmiana miejscówki, nocka wynagradza wszystkie trudy i Marcin łapie silną włoską torpedę 213cm.
Ten wąsaty kolega strzelił w podwodny spławik z cefalem
Podczas wyjazdu codziennie zmienialiśmy miejscówki, co niestety było czasochłonne z całym naszym majdanem. Byliśmy tylko w dwójkę więc ciężko było wygospodarować czas na aktywne łowienie w dryfie. Przydałaby się trzecia osoba aby popilnować sprzętu na brzegu a reszta mogłaby wtedy popływać.Jednego dnia udało się wypłynąć na trolling i Marcin łowi piękne 155cm. Jest jeszcze jeden strzał ale niestety po kilku sekundach rybsko wypluwa woblera...
W ostanią noc nad Padem postanowiliśmy zrezygnować ze stacjonarki i spróbować poszukać sumów w vertikalu. Godzina 23.30 i BUMMM! Grubasek 180cm melduje się na pokładzie
Po tygodniu nad Padem jesteśmy zmęczeni ale szczęśliwi. W tym czasie złowiliśmy łącznie 5 sumów z czego dwa powyżej 2 metrów. Dwie ekipy austriaków szczerze gratulowali bo w tym czasie złowili tylko jednego "picollo"
Kolejna wyprawa już chodzi mi po głowie, trzeba będzie zmierzyć się z wiosennym Padem....