Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Garażowe rękodzieło .
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 09.07.2015 21:28
#1
No proszę, Szpadel będzie miał kolekcjonerski rarytas
Dodane przez Longin Bojanowski dnia 09.07.2015 21:30
#2
No i Paweł wpadł we własna pułapkę, będzie musiał wyklepać coś z napisem sumowapasja.pl
Dodane przez Semi dnia 09.07.2015 21:36
#3
To żeś się Paweł nastukał trochę żeby tyle napisów wyrzeźbić.
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 09.07.2015 21:37
#4
Loniek, a może to być nocnik ???
Edytowane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 01.01.1970 01:00
Dodane przez Longin Bojanowski dnia 09.07.2015 22:38
#5
Może, pod warunkiem, że będzie łowny
Dodane przez Radek Uscinski dnia 10.07.2015 08:26
#6
Paweł aż mi łezka w oku się zakręciła
Jesteś wielki!!
Dodane przez Arek Pawlak dnia 10.07.2015 12:38
#7
Dodane przez Slawomir Tabor dnia 10.07.2015 14:34
#8
Prawie już nocnik dla Lońka gotowy . Tylko grawerkę zrobić .
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 10.07.2015 20:55
#9
Nocnik nocnikiem a dla Radka blaszki są już zrobione . Wyglądają dokładnie tak jak na zdjęciu pod spodem .
Dodane przez Slawomir Tabor dnia 10.07.2015 22:42
#10
Ładna kolekcja.
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 27.09.2015 00:05
#11
Witajcie po dłuższej nieobecności . Spędziłem ostatnio trochę czasu za wielką wodą , dlatego nie pokazywałem się na forum. Jak tam było ? Nie wiem jak to opisać , powiem tylko , że pojawiła się taka chwila w której nie pamiętałem , że jest taki kraj jak Polska i problemy z którymi musimy się tu zmagać .
Spróbowałem tam trochę innego wędkarstwa - łowienie z klifów , głównie makreli . Niesamowita zabawa , a i rybka świeża po zdjęciu filetów i skóry wraz z ciemną częścią mięska , wieczorkiem przy kolacji dawała nam niesamowitą symfonię smaku . Natomiast przyrządzona na grillu w folii alu z cebulką i prawdziwym masłem , we własnym tłuszczyku , po prostu powodowała , że kubki smakowe się rozpływały .
Niektórzy twierdzą , że nic specjalnego kulinarnie ta ryba nie przedstawia , ale śmiało mogę powiedzieć , że jeśli nie potrafią jej przyrządzić to niewiele wiedzą na jej temat . Oczywiście były też i inne ryby , które były równie pyszne jak i nie smaczniejsze . Mam tak wiele wspomnień z tego urlopu , ze nie sposób je opisywać , to był inny czas w innym świecie . Za rok tam wracam , a i kto wie czy i nie na dłuższy czas .
Było też mnóstwo pięknych widoków , takich jak ten .
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie .
Edytowane przez Jan Brzozowski dnia 01.01.1970 01:00
Dodane przez Slawomir Tabor dnia 27.09.2015 07:15
#12
Powitać Paweł po urlopie . Widać że połączyłeś przyjemne z pożytecznym .
Dodane przez Jan Brzozowski dnia 27.09.2015 12:23
#13
Ale sobie użyłeś, fajna sprawa taka odskocznia od naszej rzeczywistości
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 22.11.2018 17:48
#14
Teraz jak leżę ze złamanym kulasem to i mam czas żeby sobie porozmyślać i odwiedzić niektóre kąty forumowe . Wczoraj przypomniało mi się jak kilka lat temu gdy byłem nad Wartą około 30 km poniżej Konina . Był ze mną nad wodą kolega tamtejszy tubylec . W pewnym momencie powiedział do mnie że gdyby mógł połowić na drugim brzegu to pewnie miałby o wiele lepsze rezultaty . Potem po jakimś czasie w czasie tego wypadu gdy testowałem nowe przynęty a ściślej mówiąc imitację popperka , tonącą , drgającą jak cykada , malowaną na uklejkę , właśnie z przeciwległej strony zapiął mi się całkiem fajny sum . Myślę , że miał około 1,5 metra . Udało mi się jakimś cudem podholować go pod mój brzeg , jednak ze względu na małe kotwiczki (6 ) nie miałem szans na dłuższą walkę . Sumek odpłynął , kolega zrobił wielkie oczy , a ja byłem zadowolony , że nowa przynęta na bolenia , okazała się skuteczna nawet na suma .
Teraz gdy przypomniałem sobie tamtą sytuację zastanawiam się czy może nie było by dobrze zrobić sobie jakiś spławiczek taki na wzór plannera do trollingu i nie spróbować podać przynętę pod przeciwległy brzeg . Wydaje mi się , że miało by to przewagę nad zestawem gruntowym w taki sposób , że przynętę można by stopniowo przemieszczać w dół przeciwległego brzegu i w ten sposób obłowić w tym samym czasie znacznie większy odcinek rzeki .
Co o tym sądzicie ? A może ktoś z was w ten sposób już przeczesywał rzekę ?
Pozdrawiam Paweł B .
Dodane przez km73 dnia 22.11.2018 20:11
#15
Witaj Panie Paweł,
Ja trochę z innej beczki. Mam dwa Twoje wahadła, pozyskane na Zlocie u Bogusia. Są tak wizualnie piękne, że ponownie przyozdobią moją świąteczną choinkę.
Oznacza to, że masz fach w ręku i na 100% sam ogarniesz pytanie, które zadałeś.
Powodzenia!!!
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 22.11.2018 20:50
#16
Oczywiście , że temat sposobu ogarnę bo to w końcu nie jest jakaś filozofia . Pytałem się natomiast z ciekawości , czy ktoś ma już jakieś doświadczenia . Pozdrawiam .
Dodane przez Longin Bojanowski dnia 22.11.2018 21:59
#17
O ile pamiętam to Sławek Świątkiewicz próbował coś wymyślać aby wywozić przynętę wykorzystując nurt rzeki (akurat chodziło o Wisłę więc raczej nie na drugi brzeg) jak doszukam się tego to wlepię.
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 22.11.2018 22:13
#18
Loniu , pewnie masz rację , takie ustrojstwo zadziała najprawdopodobniej do granicy najsilniejszego nurtu , czyli trochę ponad środek rzeki . Dalej może pójdzie gdy przeciwległy brzeg to zewnętrzny brzeg na łuku . Wtedy silniejszy nurt przesuwa się właśnie pod tą stronę .
Dodane przez Pawel Brzuskiewicz dnia 25.11.2018 21:25
#20
Ja myślałem raczej o czyś takim pływającym co zastępowało by spławik pod którym wisiała by przynęta . Można by taki spławik przytrzymać w nurcie albo przesunąć z nurtem powolutku w sposób kontrolowany . Teraz nie mogę chodzić ale jak mi się gira zrośnie to pomyślę nad tym w garażu i zobaczę czy to w ogóle jest realne .