Dodane przez Semi dnia 25.10.2015 09:33
#74
Ja posiedziałem do północy i uciekłem. Chłopaki pewnie jeszcze siedzą. W sumie to dużo więcej niż Sławek opisał to się nie działo. Hubert złowił jeszcze krótszego sandaczyka niż mój i do północy cisza.Ktoś tam z boku złowił podobno sandacza 75 cm, ale nie widzieliśmy go na żywo, przechodzący wędkarz nam powiedział. Można powiedzieć że do 19.00 można siedzieć i śmiało do domu, bo brania zero później. Wracałem w takiej mgle, ze czasami dwójką bez gazu jechałem i nie widziałem dalej niż 10m pasów oddzielających jezdnię których jakby nie było to bym pewnie w rowie wylądował.