Tytuł: SUMOWA PASJA - Forum sumowe - Forum wędkarskie o sumach :: Moja "Braterska" łódź aluminiowa

Dodane przez pepe79 dnia 04.09.2017 11:44
#24

Robert Pytka,
Ad.1. Ja korzystałem przede wszystkim z angielskich materiałów dostępnych w internecie:
- oferta producentów -> tutaj wybierałem modele kilku producentów, które mi się podobają, a później analizowałem/porównywałem parametry i czym się różnią,
- pod pojęciem "boat hull design" znajdziesz trochę ciekawych opisów, pdf (niestety po angielsku), na amerykańskich forach też jest sporo ciekawych informacji,

Musisz sobie na początku przyjąć jakieś założenia, a potem zdecydować czy:
- będziesz doktoryzował się z konstrukcji i budowy łodzi motorowych, kupisz sobie polskie normy zharmonizowane w oparciu, o które należy projektować i budować. Poświęcisz mnóstwo czasu na przyswojenie wiedzy teoretycznej, naukę i obsługę programów do projektowania, później na próbę zaprojektowania idealnego dla siebie kadłuba, a dopiero później na własnej skórze przekonasz się, że nie ma ideałów i co byś nie wymyślił to i tak będzie to tylko kompromisem między jednymi cechami charakterystycznymi , a drugimi. Po prostu będziesz musiał zdecydować co dla ciebie jest ważniejsze żeby łódź była stabilna na postoju (patrz płaskodenny JonBoat), czy żeby była bezpieczna przy szybkim pływaniu powyżej 40km/h (patrz głębsze "V") czy może łatwo pokonywała falę (ostry dziób). O bezpieczeństwie nie mówię bo to przynajmniej dla mnie priorytet.

albo
- po prostu budujesz łódź na użytek własny i uznasz, że nie ma większego sensu tracić ogromu czasu na naukę czegoś czego co i tak w większości okaże Ci się nieprzydatne (bo masz już jasno określoną własną wizję takiej łodzi).

Zadam więc ja Tobie pytanie & Co chcesz zbudować?

Ad. 2. Nie polecę żadnego programu do projektowania kadłubów. Ja po dwóch tygodniach próby ogarnięcia - nie pamiętam - czy DELFTship czy Freeship czy jakaś wersja trial Sketchup dałem sobie spokój (nie jest to do ogarnięcia w krótkim czasie) i tak jak pisałem na początku wziąłem ołówek, linijkę, nożyczki i zacząłem robić model "namacalny" z brystolu (który później testowałem w wannie, obciążałem, przewracałem). Oprogramowanie CAD posłużyło nam jedynie do przeniesienia szablonów papierowych na komputer, gdzie zostały poprawione, powiększone i przekonwertowane na pliki CNC. Nie ma tu większej różnicy czy będzie to AutoCAD, czy jakikolwiek inny program CAD. Po prostu musi mieć możliwość zrobienia takich wynikowych plików aby były akceptowalne przez maszynę CNC, na której będą wycinane szablony.