---

Ośmieliłem się otworzyć ten temat bo z tego co widzę jestem jedynym forumowiczem z Włocławka.
Zacznę od krótkiej prezentacji miejsc znajdujących się nad Wisłą, w późniejszym czasie dodam więcej relacji z moich wypraw z opisem różnych stanowisk itp. Może ktoś z mych okolic dołączy do Naszego grona i podzieli się swoimi spostrzeżeniami i rozwinie ten wątek.

Odcinek Wisły w granicach miasta Włocławek, mniej więcej pomiędzy 672 km a 685 km rzeki.

Na odcinku tym znajdują się:
Elektrownia Wodna we Włocławku na 674,8 km.

Most Marszałka E. Rydza – Śmigłego 679,3 km.

Miejsca do slipowania łodzi są trzy:

1.Marina Zarzeczewo powyżej zapory, na prawym brzegu, jadąc od Włocławka drogą numer 67 skręcamy w pierwszą ulice po prawej (ulica Dobrzyńska) poruszając się samochodem odległość jakieś 7km od samej zapory.
Adres: Nad Zalewem, 87-811 Włocławek


2.Przystań na Zalewie Włocławskim powyżej zapory, na lewym brzegu, znajduje się ona jakieś 800 metrów powyżej zapory przy drodze 62 Włocławek-Płock.
Adres: ulica Płocka 187, 87-800 Włocławek.


3.Przystań Wodna na Rzece Wiśle imienia Jerzego Bojańczyka poniżej zapory, na lewym brzegu przy ujściu rzeki Zgłowiączki w centrum miasta.
Adres: ulica Piwna 1a, 87-800 Włocławek

---

[quote]Kedar napisał(a

O dzięki Mariusz za info. Pytałem bo jest wiele opinii mówiących o szkodliwości powstania tej zapory dla ogólnie mówiąc, środowiska przyrodniczego,nie mówiąc o migracji w górę ryb. Dlatego ciekawy jestem opinii miejscowych.? Wiadomo, ekologom wszystko co nie naturalne, przeszkadza i odwrotnie, dla nie ekologów wszystko jest ok.

Kolego na Wiśle miało powstać 9 tam z tego co wiem, kolejne stopnie wodne planowano wybudować w Wyszogrodzie, Płocku, Nieszawie (lub Ciechocinku), Solcu Kujawskim, Chełmnie, Opalenicy oraz w Tczewie i gdzieś jeszcze. Powstała ta we Włocławku planują wybudować drugą w Nieszawie, ale marne szanse są na jej realizację. Zapora we Włocławku to tykająca bomba w 1997 rok była największa do tej pory fala powodziowa na Wiśle jaką pamiętam. Kolejna duża woda przyszła w 2010 r. przyjechało wtedy wielu polityków rządzących wtedy w Naszym kraju. W telewizji mówili, że wszystko jest pod kontrolą, że tama nie takie jeszcze duże wody wytrzyma. Po powodzi w 2010 roku podjęto decyzję o kapitalnym remoncie, który przedłużył się o chyba dwa lata nie pamiętam dokładnie. Koleżanka moja była jednym z inżynierów którzy pracowali przy modernizacji zapory. Pochodzi ona z Warszawy powiedziała mi tylko tyle, że mieliśmy dużo szczęścia. Tama była w opłakanym stanie stąd tak duże opóźnienie przy jej remoncie. Zapora praktycznie od powstania w 1970 roku nigdy nie była modernizowana a kolejne które miały ją wspierać nigdy nie powstały.
Przepławka działa co jakiś czas jest liczenie ryb jakie płyną w górę rzeki, poniżej zamieszczam link o relacji z tego wydarzenia.

http://ddwloclawek.pl/pl/11_wiadomo_ci/16933_ichtiolodzy_licza_i_znakuja_ryby_wedrowne_plynace_przez_tame.html
Ciekawostką może być, że w którymś tam roku udało się dopłynąć foce z Morza Bałtyckiego

---

Zrzut wody w 2010 roku w 1997 roku było jeszcze więcej wody.



Normalny zrzut wody tak wygląda:

---

Niemcy na Dolnym Śląsku pobudowali na Bobrze i Kwisie kilka tam z kamienia o łukowym kształcie. Mają już ponad 100 lat i są w idealnym stanie. Obejrzałem wszystkie i polecam. A ta we Włocławku robiona za komuny i pewnie połowa cementu poszła bokiem

---

Mariusz, powstrzymaj się od komentarzy o komunie. To nie forum polityczne.
A tak swoją drogą to nie musieli tyle kraść skoro wytrzymuje mimo tylu lat i zagrożeń. Po za tym to nie komuna wzięła worek cementu na plecy i go wyniosła tylko jakiś człowiek. Może ten sam co teraz wynosił materiały przy budowie jakiejś autostrady. To teraz wynosi demokracja?

---

Swego czasu rozmawiałem z człowiekiem od właśnie problematycznych tam na rzekach i twierdził że wszystkie jakie powstały na większych rzekach a zwłaszcza przy większym piętrzeniu mają taką samą wadę . Nikt wówczas nie przewidział że nastąpi erozja koryta poniżej tam .Nie przewidział bo nie było doświadczenia w ich budowie i eksploatacji . Cala szopka z tą nieszawą to tak naprawdę chęć wyciągnięcia kasy pod pozorem zagrożenia jak i chęć zysków . Jak każdy widzi jeśli o koszty chodzi to nie są chętni je ponosić i tamę podparli ......wodą przez budowe poniżej spiętrzenia . Normalnie to kładzie się grubą tkaninę odporną na gnicie i po zatopieniu umacnia się dno kamieniem .Ale głazami a nie tluczniem . Tak naprawdę to najlepiej tę tamę rozebrać .

---

Loniek -chodziło mi bardziej o porównanie tych Niemieckich i Polskich ,a nie o epoki i złodziejstwo.

---

Mieszka w moim miasteczku profesor z katedry hydrologii i gospodarki wodnej UMK. Zajmował się tematem nowej tamy i z tego co pamiętam z rozmów to wspominał o poniższych niefajnych rzeczach, które powoduje budowa stopnia na rzece:
1 - utrudniona migracja ryb,
2 - erozja dna,
3 - "bomba" chemiczna na dnie zbiornika zaporowego,
4 - podniesienie wód gruntowych przed zaporą a susza poniżej zapory,
5 - regulacja koryta (wzmacniane brzegi) i przy okazji uniemożliwienie przesiąkania wody do okolicznych gruntów (kolejny punkt do suszy)
5 - Wisła przy Ciechocinku to obszar natura 2000 i tama spowoduje zmiany w ekosystemie. (Jak mi bieliki odlecą z zielonej wyspy to więcej moja noga tam nie postanie)
6 - tama wpływa na poruszanie się prądów atmosferycznych co wpływa dalej na życie zwierząt i ludzi (na pewno wpłynie niekorzystnie bo natura sama wie lepiej jak w powietrzu na ziemi i pod wodą powinno być)
7 - nie znam się na prądzie ale czytałem, że ta zapora nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb energetycznych Ciechocinka, nie będzie na niej zatrudnienia dla wieeeelu ludzi bo wystarczy kilkanaście osób.
8 - zapora nie chroni przed powodzią. Przykładem był zator na zbiorniku we Włocławku i masakryczna powódź z tym związana.

Profesor mówił dużo więcej i o niebo dokładniej niż ja ale za mały mam do tego rozumek , żeby Wam wszystko opowiedzieć. Może coś pokręciłem ale na pewno więcej w tej tamie "zua" niż dobra

Jest jeden plus. Będzie droga na drugą stronę Wisły 2 km od Ciechocinka ale do tego wystarczyłby most. Chyba byłoby taniej

Generalnie na zachód od naszej ukochanej ziemi włącza się myślenie aby oddać rzece to co do niej należy.
Tamy są rozbierane a tereny zalewowe oddawane rzece a nie pod budowę.
Natura jest w opłakanym stanie ale da sobie radę tylko trzeba przestać jej bruździć. Nie jesteśmy panami świata tylko gośćmi więc nie warto włazić z buciorami tam gdzie nie nasze bo gospodarz w końcu tak nas kopnie w dupę, że już się nie otrząśniemy ;)

P.S. Częste zmiany stanu wody powodują zamulenie koryta. Rybki nie mogą się wycierać więc jest ich coraz mniej. Ponad 50% narybku z wylęgarni nie przystosowuje się do życia w rzece i zdycha ale i tak wszystkiemu winny jest sum ;)

---

Podstawowym kryterium budowy elektrowni (tama sama w sobie nikogo nie interesuje ) jest produkcja prądu i jego sprzedaż . Cały czas idzie o to aby rząd wybudował zbiornik i tamę a spółka ,firma czy ktokolwiek inny umieści tam urządzenia produkujące prąd .Zysk z prądu będzie wyłącznie zyskiem firmy (nie rządu ) Dlatego tak walczą o to aby zabudować kolejne stopnie .Jednak mało kogo obchodzi że w końcu i tak trzeba będzie je rozebrać co podniesie koszty . Żadnej bomby w zbiornikach nie ma . Bzdury .Żyją ryby i wszelkie robactwo . Od dawna były delty rzek gdzie osadzał się wszelki syf i było ok . Tak i tu można zasypać zabetonować i po problemie .

---

Sławek dobrze prawisz .
Z tamy nic dobrego nie wyniknie .

---

No to gdzie fotki tych bielików? A tak a propos zwierzaków to jak tam psina, zadomowiła się ?

---

Bielików jest sporo na tym obszarze, gorzej z uchwyceniem ich w kadrze. Jak się ma w dłoni aparat to brak bielików, jak są bieliki to akurat wędka w dłoni .
Nie tylko o bieliki chodzi, wybudowanie kolejnej zapory spowoduje zalanie terenów między Nieszawą a Włocławkiem. Na niektórych wyspach rośnie już regularny las z 30-40 letnimi topolami, wierzbami i innymi drzewami. Bogactwo roślin i zwierząt jest tam ogromne, to naprawdę dzikie tereny pozostawione same sobie. Ingerencja człowieka jest tam żadna, albo bardzo znikoma.

---

Loniu, psina się rozbestwiła na maxa. Zamiast jedzenia woli głaskanie.
Nagram film jak wariuje .

A z bielikami jest tak jak Mariusz napisał. W zeszłym roku jeden skubany siedział na środku starorzecza na złamanym pniu przy Kępie Dzikowskiej. Byłem z jakieś 20 metrów od niego ale go nie widziałem dopiero jak się bujnął do lotu to mnie zatkało ale aparatu niestety nie miałem

roberto7, z której strony tamy mieszkasz, żeś taki pewniak ? ;) były robione ekspertyzy co popłynie jak pierdutnie tama:

"W 1991 roku Państwowy Instytut Geologiczny przeprowadził ekspertyzę z której wynika, czego możemy się w tych osadach spodziewać. I tak osad ten zawierał:

- 190 ton kadmu,
- 7600 ton chromu,
- 4200 ton miedzi,
- 46 ton rtęci,
- 2100 ton niklu,
- 2200 ton ołowiu,
- 15 000 ton cynku,
- 51 ton wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych,
- 2 tony pestycydów,
- 36 600 ton olejów mineralnych.

Warto dodać, że osady te w końcu trafiłyby na tereny zalewowe i w końcowym etapie do Zatoki Gdańskiej. Łatwo sobie wyobrazić potencjalne skutki takiej katastrofy, choć nikt nie jest w stanie przedstawić konkretnych liczb. Na koniec warto dodać , że obniżenie się poziomu Wisły stałoby się też zagrożeniem dla bezcennej skarpy płockiej."

Od tych badań minęło 26 lat. Wierzysz, że po 1991 przestali spuszczać syf do Wisły ?
No błagam

I tak jak pisałem wcześniej tama nie przynosi zysków tylko straty bo prądu da tyle co "kot napłakał".
Bardziej chyba chodzi o wyciągniecie kasy i lewe interesy przy inwestycji.

Ciekawe czy łuńja by nam cofnęła dotacje za zdewastowanie obszaru Natura2K ?
Na tamę by dali a za eko zabrali 4 razy wiecej

---

Więc miedż ,nikiel ,ołów itp to nic innego jak pierwiastki naturalnie zalegające w ziemi od zawsze . Nic nie musi spływać do zatoki ,wystarczy powoli wyrównac poziom przed i za tamą .Wówczas spokojnie tak jak zostało naniesione tak i zostanie rozniesione po rzece . Do tej pory nic się rybom nie stało i nic im nie grozi . Warunek zrobić to mądrze . Koszty inwestycji w stosunku do zysku z prądu są ogromne to fakt ale koszty ponosi państwo a zyski czerpie firma produkująca prąd i do tego zmierzali . Za odpowiednim ,,lobbowaniem'' wszystko się da załatwić . W końcu na dnie nie wytworzył się czysty koncentrat .

---

Może masz rację, nie wiem.
Napisałem tylko to co usłyszałem od człowieka, ktòry się tematem zajmował.

Na pewno zjechaliśmy z tematu łowiska na budowle hydrotechniczne

---

Ostatni tydzień zaowocował między innymi dwoma wypadami nad Wisłę powyżej zapory we Włocławku, pierwszy okolice samej zapory drugi wypad zaś miejscowość Dobiegniewo. Zrzut wody na tamie bardzo duży tereny poniżej pozalewane, powyżej zapory wody niewiele zapewne przygotowują się do przyjęcia jakiejś większej fali.
Okolice tamy dokładnie prawy brzeg Wisły, woda można powiedzieć stojąca poziom jej w tamtym rejonie dosyć przyzwoity dno dość szybko schodziło w dół. 3 godziny machania spinningiem i nic :(.
Dobiegniewo wody tak mało, że nie było gdzie łowić mniej więcej z 300-400 metrów w głąb rzeki woda do kolan miejscami do pasa. Rzeka odsłoniła liczne łachy, stare konary, pnie drzew jeszcze z przed budowy zapory. Znalazłem kilka głębszych miejsc kilka godzin rzucania kontakt z rybą 0.
Wracając już samochodem do Włocławka zauważyłem tabliczkę z napisem "Ryby" z ciekawości skręciłem dojechałem do zabudowań mieszkalnych jakiś rybaków. Zostawiłem auto założyłem wodery i do wody. Z brzegu dojrzałem już mnogość sieci rybackich z białymi bojkami z 5l baniaków, sieci wchodziły w Wisłę jakieś 500 metrów, na końcu duża 200 litrowa beczka zapewne by odstraszyć potencjalnych gości czerpiących przyjemność z różnych sportów motorowodnych. Sieć jedna długa od brzegu, aż do wcześniej wspomnianej beczki, dookoła kilkadziesiąt krótszych porozstawiane w różnych kierunkach.
Słyszałem wcześniej, że powyżej tamy nikt nie wędkuję bo nie ma sensu teraz niestety wiem dlaczego :(.

Kilka zdjęć słabej jakości z telefonu, bo nie zabrałem aparatu.
Łachy i wystające stare pnie miejscowość Dobiegniewo:








Okolice tamy:




Jedyne miłe spotkanie z bobrem z małej odległości, skubaniec wcale się nie bał .

---

Dziś miałem przyjemność brania udziału w akcji "Sprzątanie brzegów rzeki Wisły z Kołem wędkarskim 122". Spotkaliśmy się w kilka osób śmieci zebraliśmy kilkanaście worków, najgorsze jest w tym to, że duża ich część została pozostawiona przez samych wędkarzy.
Po oczyszczeniu przewidzianego obszaru włączyliśmy się w akcję zarybiania Wisły sumem. Przyjechały dwie grupy dzieci, którym towarzyszyliśmy i pomagaliśmy możliwie jak się da. Suma z tego co się dowiadywałem wpuszczono 10 tysięcy.















Zobaczymy za kilka lat ile z nich przeżyło

---

Wow to albinosy czy jak?

---

Tak albinosy.

---

Same blondyny Fajna akcja